Informatyka UJ forum

Dorota S.

... dlaczego nie? Bo dlaczego tak, to wiem. Chętnie posłucham argumentów (podkreślam, chodzi mi o argumenty w kwestii moralnej, nie katolickiej czy innej religijnej).

Stefan

Nie sądzę, by było tu można o czymkolwiek dyskutować. Każdy ma swoje osobiste podejście do tej sprawy i postępuje według własnej moralności. Ja zgadzam się z tym, co proponuje Kościół i tak też zamierzam uczynić.

kg86

wlasnie, wiec powiedz nam, co widzisz w tym niemoralnego? Albo dlaczego uwazasz to za niemoralne? tylko nie pisz, bo tak uwaza Kosciol, itp. Jestem ciekaw argumentacji osob odrzucajacych seks przedmalzenski z punktu widzenia czystej moralnosci, jak prosi zreszta Dorota :)

PS. proponuje dodac ankiete :)

Robson

Bo mozna sobie nawzajem bardzo spieprzyć zycie... szczególnie w młodym wieku... mozna nawet całkiem spiepszyć zycie małej osóbce , która nie ma sie jak bronić - patrz sąsiedni topic o aborcji. A dlaczego nie mozemy sie zasłaniać naszą wiarą? To taki sam dobry argument jak każdy inny, nie sądzisz?
Pozatym po to jestesmy ludzmi zebysmy umieli się powsciągać od pokus (wiem ze brzmi religijnie... niestety nie umiem inaczej) dlatego mozemy swiadomie w imię wierności (tak! w imię wierności w stosunku do naszego przyszłego partnera zyciowego - tego na zawsze) powstrzymać się od seksu.

Oczywiscie każdy robi co uwaza za słuszne, wiec nie mam zamiaru nikogo przekonywać. Wszystie opinie w tym poscie są wyłącznymi osobistymi przemysleniami i wnioskami autora i mają na celu tylko prezentację jego poglądów. EOF

Stefan

Fidel

Robson

hansu

Stefan

Fidel

Kwiatek

Moim zdaniem jeśli ktoś odchodzi od kościoła tylko dlatego, że mu nie pasuje wstrzemieźliwość seksualna to chyba to nie będzie jakaś wielka strata. Czasem warto postawić jakość nad ilością.

Fidel

Kwiatek

Tak myślę. Mimo wielu "czarnych owiec" które zdarzają się w kazdej grupie społecznej.

Stefan

Robson

@Fidel: Wydaje mi się ze Twoje odpowiedzi, jak juz niektórzy zauwazyli, są nieco obraźliwe... lepiej zmień sposob wypowiadania się, bo jak narazie nie podałeś zbyt wielu argumentów, tylko stwierdzenia, które co najwyżej mogą doprowadzić do irytacji osoby wierzące... A przytaczania pojedynczych artykułów z gazet, szczególnie takich, które zerują na sensacjach to nie jest dobry sposob argumentacji. Tylko od razu nie krzycz ze zyje w ciemnościach sredniowiecza i nie czytam gazet itp itd. Ja naprawde lubie poczytać artykuły na poziomie(dlatego zadko czytam jakąkolwiek prasę niestety...) . Dla mnie Newsweek był całkiem wiarygodny, ale ostatnio sie to zmieniło... zaczeli takie bzdury drukować ze sie w głowie to nie mieści... niestety nie tylko oni.

Dorota S.

Pax pax, panowie i panie. Widzę, że nie chcecie mi powiedzieć jakie są Wasze racje, oprócz tego, że "tak chce Kościół". Z tym, że ja bym chciała się dowiedzieć, czym się ów Kościół kierował kiedy stwierdził że "od dziś tak twierdzi" :)

Rogal

Myślę, że odpowiedź jest prosta. Zdaniem Kościoła wszystkie przyjemności cielesne pochodzą od Szatana. A że seks przyjemnością cielesną niewątpliwie jest to z prostej implikacji mamy, że także pochodzi od Szatana, czyli jest zły. Jedynym usprawiedliwieniem seksu jest tylko dobro wyższe, czyli powołanie na świat nowego życia - dziecka. A ponieważ seks przedmałżeński raczej nie ma na celu płodzenia dzieci to przez Kościół jest potępiany. I tyle.

kap00ch

a wcale ze nie...kosciol nieco nadinterpretowal se biblie a dokladniej fragmenty dotyczace rozsiewania plemnikow...ktore jakoby nie trafiajac tam gdzie trzeba powodowaly zaglade nowego moglobypowstalego zycia :} ale to tak OT

Robson

ZenonZajebich

Argumentów "przeciw" ciągle brak...
Postu Rex'a też ciągle brak...
Czekamy... ;)

hansu

Spectro

@Rogal:
Przesadzasz, ale naprawdę tak się działo w średniowieczu ;] .

Jeżeli ktoś chce, to może sobie poczytać moje wypociny na temat seksu w dawnych epokach, które niegdyś przygotowywałem na 6 z WOKu :P :
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Co prawda nie podałem tam bibliografii, ale opierałem się na jakichś wywiadach z historykiem czy archeologiem, już nie pamiętam.

Co do istoty tematu, to najpierw zaprezentuję swoje indywidualne podejście do seksu. Otóż jest on dla mnie głęboko intymnym przeżyciem i nie może być doświadczony z przypadkową osobą. Prawdziwą satysfakcję może dać jedynie stosunek z ukochaną osobą, który nie jest wyłącznie rozładowaniem napięcia seksualnego, ale też wytwarza pewną więź między partnerami, która kultywowana sprawia, że oboje czują się lepiej w związku, są bardziej rozluźnieni i mniej podatni na choroby cywilizacyjne (depresja, miażdżyca).

Musiałbym pochodzić z jakąś dziewczyną jakieś 2-3 lata, aby wogóle zacząć myśłeć o seksie. Dalej to jest już uzależnione od niej - jeżeli powie, że chce przed ślubem - ok, jeżeli stwierdzi, że może tylko po - również spoko.

Jeżeli chodzi o istotne przeciwskazania co do seksu przedmałżeńskiego - otóż takowe są i mają się dobrze. Choroby weneryczne, niechciane ciąże... Nawet jeżeli zawęzimy kwestię do jednego, stałego partnera seksualnego, to pewien problem nadal pozostaje. Psychologiczny. Zbyt szybkie pójście do łóżka może prowadzić do zbyt przemiotowego traktowania partnera - w końcu nie musieli oboje jakoś szczególnie się starać ani kultywować uczucia, aby się ze sobą przespać. Z kolei zbyt długie życie na kocią łapę może doprowadzić do stagnacji związku i rozstatnia łatwiej niż w małżeństwach. Dlaczego? Znowu psychologia. Małżeństwo jest krokiem w pewnej mierze ostatecznym (mimo aktualnej tendencji do rozwodów) i bardziej motywuje ludzi do trzymania związku w ryzach. Nie wszystkie pary w wolnych związkach mają taką świadomość, często jest to spowodowane brakiem dzieci, które cementują związek. Tacy ludzie są bardziej nastawieni na konsumpcyjny tryb życia i myślenie o sobie. Legalizacja związku cementuje uczucie i sprawia, że ludzie przestają myśleć "ja", a zaczynają - "my".

To co napisałem zapewne jest w dużej mierze banalne, ale ma dla mnie wartość. Seks przedmałżeński - tak, ale ze stałym partnerem i nie przez długi okres czasu (powiedzmy: nie dłużej niż 2 lata - to baaaardzo orientacyjna granica ;) ).

exeman

Ja praktycznie tak samo jak Spectro. TAK, ale ze stala partnerka, ktora moglbym szczerze traktowac jako kandytatke na towazyszke zycia :)

oinopion

Hm.... dziwne rzeczy tu się dzieją.

Mały powrót: Kościołowi [przez duże K] pieniądze zwisają i powiewają, są zupełnie nie potrzebne do jego istnienia i rozwoju. 'Potrzebne' mu są dusze i na nich mu zależy. Osobną sprawą jest kościół [przez małe k], który to jest instytucją jak najbardziej ludzką i jako takiej do istnienia pieniądze są potrzebne. Oczywiscie kosciół powinien wspierać 'cieleśnie' kościół, ale ja ostatnio zauważam odwrotne prądy. Koniec powrotu.

Co do mnie, to moje zdanie jest takie: absolutne nie dla seksu przed 17-18 rokiem życia. [Mało kto jest w stanie małżeństwa w takim wieku]. Ten okres należy wykorzystać na wpojenie swojemu dziecku, że seks nie jest rzeczą dobrą, za to miłość jest sprawą piękną. Miłość fizyczna IMHO powinna byc dopełnieniem miłości duchowej i mentalnej, a to zupełnie co innego niż seks, stosunek seksualny.

Oprócz tych ograniczeń to nie widzę żadnych przeszkód 'przed małżeńskich'. Antykoncepcja wytrąca mi z rąk ostatni argument, który mógłbym użyć.

BTW Ankieta jest tendencyjna.

Dorota S.