|
Informatyka UJ forum Rocznik 2005 - czyli najlepsze forum w sieci
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
tymon
pijak
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 19:16, 10 Mar 2006 Temat postu: Samobójstwo....odwaga czy ucieczka? |
|
|
"Jeśli ktoś nie popałnia samobójstwa nie znaczy to, że wybrał życie.
On tylko nie potrafi się zabić"
Czy samobójstwo jest ucieczką od problemów osób które nie radzą sobie w życiu?
Czy desperackim odzewem na fakt nie znalezienia swego miejsca w świecie?
Jaki mieć stosunek do człowieka który targnął się na swoje życie....?
Co powiedzieć osobie która planuje popełnić samobójstwo......?
Ktoś podejmie się wypowiedzenia na TEN temat?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oinopion
żul
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 19:27, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Jak na mój gust, samobójstwo jest zdarzeniem zbyt indywidualnym, żeby móc cokolwiek ogólnego gadać o nim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
exeman
Mistrz grilla
Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 1603
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: znienacka
|
Wysłany: Pią 19:57, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Ciekawy temat Tymon, wiele razy sie nad tym zastanawialem.
Ja uwazam nastepujaco:
Cytat: | Czy samobójstwo jest ucieczką od problemów osób które nie radzą sobie w życiu? |
Tak
Cytat: | Czy desperackim odzewem na fakt nie znalezienia swego miejsca w świecie? |
Rowniez
Cytat: | Jaki mieć stosunek do człowieka który targnął się na swoje życie....? |
Ja uwazam takich ludzi za osoby nieszczesliwe, ktore nie byli sobie w stanie poradzic z problemami.
Cytat: | Co powiedzieć osobie która planuje popełnić samobójstwo......? |
Dosc ciekawy tekst znajduje sie na stronie przyjaciele.org. Nie mialem nigdy kontaktu z osoba, ktora na powaznie chciala popelnic samobojstwo, wiec ciezko mi na to pytanie odpowiedziec.
Wiekszosc samobojcow przed procederem jest w glebokiej depresji, rozmowa i teksty typu "bedzie lepiej", "nie martw sie" prawdopodobnie w ogole nie poskutkuja. Wydaje mi sie, ze w takich sytuacjach najwazniejsza jest pomoc lekarska (leki antydepresyjne, zeby przetrwac ciezkie chwile) no i wsparcie psychiczne ze strony znajomych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stefan
pijak
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:09, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Wiesz, na każdy temat można rozmawiać. Tylko w ogólności nie wiem, czy to nie będzie takie zwykłe filozofowanie...
Wiele osób (większość? każdy?) ma w swoim życiu taki moment, że najchętniej skończyłoby to wszystko. W tym cytacie jest poniekąd racja... Gdybyśmy mieli pod uchem taką klapkę, a za nią guzik, który robiłby nam nieodwracalny power-off, to pewnie wiele osób z nas by tu nie było. Na szczęście gdzieś tam w nas drzemie pragnienie życia, a poza tym nie tak łatwo (na dodatek bezboleśnie) odebrać sobie życie.
Myślę, że w życiu każdego człowieka jest taki moment, gdy zostaje zakwestionowany. Rozumiem przez to taki moment, gdy drugi człowiek swoim słowem lub czynem potrafi zniszczyć albo bardzo mocno poruszyć fundamentami na których opiera się cały Twój świat, Twoje poglądy, to w co wierzysz (Bóg, ludzie, dobro, sprawiedliwość, równość, etc.). Może się mylę, może niektórym udaje się prześlizgnąć przez życie bez takich momentów - ale czy to nie oznacza totalnego luzactwa, olewki na wszystko? A może nawet przy takim podejściu do życia, nie da się tego uniknąć? Można inaczej, wpaść w nałóg: alkoholowy, narkotykowy, seksualny... ale dokąd to prowadzi?
Jest milion i jeszcze trochę powodów, by mieć myśli samobójcze: zdrada, bycie wykorzystanym, nieudany związek, złamane serce, wylecenie ze studiów, porażka życiowa, śmierć, bankructwo, kalectwo, brak akceptacji, samotność,... Po prostu wszystko to, w co wkładamy swoje serce, swoją pasję, pragnienia, marzenia, oczekiwania. Jaki mieć stosunek do człowieka, który targnął się na swoje życie? Takiemu człowiekowi trzeba po prostu pomóc, pokazać, że warto żyć. Pobyć z takim człowiekiem, starać się go zrozumieć... nie wiem.
A co powiedzieć osobie, która planuje popełnić samobójstwo? Nie wiem, naprawdę nie wiem... Ja bym powiedział takiemu człowiekowi, że Bóg go kocha i ma dla niego szczęście, tylko musi dać Mu szansę i otworzyć serce. Może dla niektórych to mrzonka, iluzja, dziecinada, ale naprawdę w życiu są takie momenty, że nawet najtwardszy madafaker nie wytrzyma i pęknie. I wtedy co? Nic? Sznurek i do widzenia? Ale tak jak mówi exeman: trzeba też iść do lekarza, kogoś kto potrafi pomóc. Ale z drugiej strony nie można jechać ciągle na prochać i zrobić z siebie warzywa...
A na koniec pozytywny akcent: życie jest piękne, warto żyć :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jagm
zielony żul
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 1421
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:23, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Stefan napisał: | Ale tak jak mówi exeman: trzeba też iść do lekarza, kogoś kto potrafi pomóc. |
O ile z wszystkimi Waszymi wypowiedziami mogę się zgodzić, to nie z tym. W Polsce póki co jest zbyt mała świadomość ludzi jeśli chodzi o samobójstwa. To samo tyczy się lekarzy, więc nie sądzę, by byli w stanie pomóc. W kolejce czeka sie miesiącami, a jak już się dostanie, to się wypełnia ankietę z pytaniami typu "czy słyszysz głosy". Ponadto słysząc w tv teksty, że dziewczyna popełniła samobójstwo, bo czytała mangę, to tym bardziej zaczyna się wątpić w możliwość uzyskania pomocy dla tych osób od lekarzy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oinopion
żul
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 20:27, 10 Mar 2006 Temat postu: Re: Samobójstwo....odwaga czy ucieczka? |
|
|
Tak sobie myślę, że ty tam masz chyba jakiś zbiór zadań z polskiego, że takie pytania zadajesz...
tymon napisał: |
Co powiedzieć osobie która planuje popełnić samobójstwo......?
|
Ja miałem kontakty z takimi osobami. To nie jest kwestia co powiedzieć - to jest kwestia jak zrozumieć. Na to nie ma odpowiedzi (gdyby była, to psychologowie i psycholożki by ją znali).
Na pewno należy się wyrzec wszelkich ocen takiego postępowania 'na pierwszy' i drugi rzut oka.
BTW A co z Japończykami popełniającymi rytualne sepuku?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stefan
pijak
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:28, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Świat nie jest idealny, a takich problemów nie rozwiązuje się schematowo: "będzie dobrze" + recepta. No niestety. Przy wielu kościołach działają psychologowie - jeśli szukałbym pomocy, to najpierw tam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oinopion
żul
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 20:30, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Stefan napisał: |
Wiele osób (większość? każdy?) ma w swoim życiu taki moment, że najchętniej skończyłoby to wszystko. W tym cytacie jest poniekąd racja... Gdybyśmy mieli pod uchem taką klapkę, a za nią guzik, który robiłby nam nieodwracalny power-off, to pewnie wiele osób z nas by tu nie było. Na szczęście gdzieś tam w nas drzemie pragnienie życia, a poza tym nie tak łatwo (na dodatek bezboleśnie) odebrać sobie życie.
|
Nie ja. Ja mam wolę życia szczura. Mimo, ze od paru dni przeklinam i narzekam, i odgrażam się, że skoczę z mostu, to prę doprzodu (choćby z ujemną prędkością), ale w stronę życia.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jagm
zielony żul
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 1421
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 20:30, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Stefan napisał: | Przy wielu kościołach działają psychologowie - jeśli szukałbym pomocy, to najpierw tam. |
W takich poradniach dowiedzą się, że Bóg ich kocha, itp. Ale jak mu wytłumaczysz, że jego cierpienie służy wyższemu celowi? Nie sądzę, by znalazło się wśród nich wielu Hiobów, by potrafili coś takiego znieść. Oni bardziej potrzebują akceptacji społeczeństwa niż słów, że będzie dobrze.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
oinopion
żul
Dołączył: 28 Lis 2005
Posty: 858
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią 20:34, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
! ! ! ! ! !
<ciach>
Coś tu pisałem, ale się opanowałem. Tak jak mi hans na jabberze podpowiada dalsza dyskusja jest (dla mnie) jałowa [dyskusja == moje wypowiedzi].
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pawel Str.
pijak
Dołączył: 06 Lut 2006
Posty: 429
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Ze starszego roku / Z Gorlic
|
Wysłany: Pią 22:15, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
@Stefan:
Ludzie są bardzo różni. Różne są też powody podjęcia takiej decyzji. Na pewno trzeba starać się zrozumieć takiego człowieka i mu pomóc; natomiast co do metod i co do tego, co takiej osobie powiedzieć - nie wiem. Ludzie są różni. Co jednego podbuduje i skłoni do radzenia sobie z problemami, drugiego może zepchnąć z krawędzi. Nie z każdym próbującym popełnić samobójstwo zaczynałbym rozmowę od "Bóg Cię kocha".
Wydaje mi się, że konieczne jest poświęcenie takiej osobie więcej uwagi, pokazanie jej, że komuś na niej zależy. Czasami może pomóc zwykłe przytulenie danej osoby i powiedzenie - "dobrze, że jesteś". Niby nie rozwiązuje to problemu, ale może dać impuls do walki. A czasami nie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrobocik
[SKROBORANGA]
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2958
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Skarżysko , Kraków
|
Wysłany: Pią 22:22, 10 Mar 2006 Temat postu: Re: Samobójstwo....odwaga czy ucieczka? |
|
|
oinopion napisał: | ...BTW A co z Japończykami popełniającymi rytualne sepuku? |
To, to już jest całkiem inna historia. Nie jestem japończykologiem, ale z tego co się orientuję, to Seppuku nie ma nic wspólnego ze zwykłymi samobójstwami. Japończycy wychowywani są z dużym naciskiem na dbanie o swój honor i jeśli takowy stracą(niekoniecznie chcący), to dla nich nie ma innego wyjścia, niż popełnienie rytualnego samobójstwa(a przynajmniej kiedys tak było). Jak się ogląda starsze filmy traktujące o samurajach, na przykład, to na myśl, przynajmniej mi, nasuwa się podziw dla Ich hartu ducha. Ja raczej nie byłbym w stanie tak postąpić, ale jak już wspomniałem, leży to w sposobie wychowania i kulturze narodowej.
Jeśli się mylę, to sorki, ale niestety całą wiedzę na ten temat czerpię tylko z filmów o tej tematyce, bo niestety nie miałem nigdy przyjemności obcować z jakimkolwiek Japończykiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Stefan
pijak
Dołączył: 22 Lis 2005
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Pią 23:11, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Paweł: tak jak na pisałem na początku - ogólne rozważania, to z mojej strony trochę filozofowania. Nie mam doświadczenia w tych sprawach, poza przypadkiem pewnej pani, która straciła wszystkie swoje pieniądze, popadła w ogromne długi i właśnie to chciała zrobić... Nie mówię, że te trzy słowa na każdego podziałają, ani że od tego należy zacząć. Jedyne co wiem, to to, że tutaj trzeba podchodzić z pokorą, szacunkiem i bycie świadomym wagi sytuacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kwiatek
pijak
Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Podkarpacie
|
Wysłany: Pią 23:12, 10 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Moim skromnym zdaniem z należy przede wszystkim wysłuchać osobę, która chce popełnić samobójstwo. To juz jest bardzo dużo, ze się otwarła i zwierzyła ze swoich "planów". Poza tym trzeba okazać jej to, że jest potrzebna. Pokazać jej, ze ma przyjaciół, że sa ludzie którzy ja kochają. A reszta to już zalezy od tej osoby. Aby pomóc niektórym wystarczy zwykła szczera i otwarta rozmowa, innym potrzeba lekarza, psychologa a jeszcze innym trzeba pomóc rozwiązać ich problemy i pokazać, jak radzic sobie w dzisiejszym świecie.
Wydaje mi się też, że czynnikiem łączącym większość samobójców jest samotność. Szczególnie ta tzw. "Samotność w tłumie". Dlatego warto dbac o swoich przyjaciół, zeby zawsze wiedzieli, że mają do kogo zwrócić gdy mają jakiekolwiek problemy. Drugim czynnikiem, wpływajacym na samobójcow są też bardzo duże negatywne emocje wywołane przez jakies traumatyczne wydarzenia np. śmierc bliskiej osoby, wypadek, zdrada, wyrzucenie ze szkoły czy nawet kłótnia. Każda osoba ma inny próg bólu, jaki jest w stanie znieść. Dla niektórych oblanie egzaminu jest tragedią z której ciężko sie podnieść a innym "podnoszenie sie" po czymś takim przychodzi łatwiej. Takim osobom jest chyba trudniej pomóc, bo cięzko jest wyczuć ile dana osoba wytrzyma, a poza tym decyzję o samobójstwie podejmują często wtedy bez namysłu, szybko, pod wpływem emocji. Lecz gdy taka osoba ma prawdziwych przyjaciół, to oni będą wiedziec, że akurat wtedy sa potrzebni.
Reasumując: po pierwsze samobójstwo tak jak powiedział Oinopion jest zdarzeniem wybitnie inwidualnym, a po drugie bliskie osoby jeśli są prawdziwymi przyjaciółmi często moga pomóc osobie, która chce je popełnić. Tak ja to widzę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Spectro
Mistrz grilla
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kurdwanów
|
Wysłany: Sob 1:23, 11 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Powodem samobójstwa może być również sytuacja, gdy dany człowiek w życiu już osiągnął wszystko (według niego), a widzi przed sobą jedynie lata wegetacji, bez szans rozwoju, choć z masą kasy, domem, żoną i dziećmi. Strata wiary w dalszy sens własnej egzystencji jest bezpośrednią przyczyną samobójstwa. I ona może się objawić poprzez zawalony egzamin, problemy z rodzicami, rozstanie z ukochaną osobą, wyrzucenie z pracy lub chociażby straty wiary w sens tego, co się robi.
Ja można pomóc samobójcom i czy zawsze jest to możliwe? No, niestety, kwestia objawów jest czysto indywidualną sprawą. Introwertykowi raczej ciężej dałoby się pomóc niż ekstrawertykowi, bo ten pierwszy może zachowywać się zupełnie normalnie. Ale faktem jest, że rodzina i przyjaciele powinni stanowić największe wsparcie dla desperata. Albo jakieś hobby, w którym mógłby na nowo odnależć sens swojego żywota.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kap00ch
Mistrz grilla
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 1840
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: ja sie tu wzialem?
|
Wysłany: Sob 1:40, 11 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
w niektorych kulturach samobojstwo bylo traktowane jako sposob naturalnej selekcji, jednostki slabe psychicznie same rozwiazywaly swoj problem egzystencjalny wykluczajac swoje geny z ogolnej puli genetycznej, jednak wtedy raczej malo kto przejmowal sie humanitaryzmem :]
natomiast w obecnych czasach o ile sie orientuje z suchych statystyk to malo ktory niedoszly samobojca odzyskuje rownowage psych pomimo pomocy bliskich badz specjalistycznej psychologa...jego zycie ulega drastycznej zmianie i w koncu i tak popelni samobojstwo tak wiec mozna by go uznac za jednostke wlasnie nieprzydatna...jednak niezbyt sie to godzi ze wspolczesnym empatycznym modelem spoleczenstwa nie mowiac juz o sytuacji gdy to jest ktos z naszych bliskich :/
co do samej pomocy takiej osobie w sumie to co wyzej.
sam problem wynika z jakiegos konfilktu wewnetrznego z ktorym dana osoba nie jest w stanie sie uporac i jedyna rada jest roziwazanie tego problemu przez osobe trzecia. W skrocie takie poszukiwanie sensu egzystencji ;]
ot taki moj glos w temacie plus nieco dolania oliwy do ognia wzgledem poralnosci ala 1 akapit :}
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrobocik
[SKROBORANGA]
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2958
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Skarżysko , Kraków
|
Wysłany: Sob 12:49, 11 Mar 2006 Temat postu: |
|
|
Kwiatek napisał: | Moim skromnym zdaniem z należy przede wszystkim wysłuchać osobę, która chce popełnić samobójstwo. To juz jest bardzo dużo, ze się otwarła i zwierzyła ze swoich "planów". |
Gdzieś słyszałem, że jeśli potencjalny samobójca zgodzi się na rozmowę, to z każdą chwilą są większe szanse na Jego uratowanie. Poza tym, jeśli ktoś byłby na tyle zdecydowany, żeby się zabić to zrobiłby to bez rozgłosu i od razu. Samo zabieranie się do samobójstwa jest swojego rodzaju nawoływaniem o pomoc, o towarzystwo drugiego człowieka, o ciepło związane z przebywaniem w otoczeniu ludzi, bo tak naprawdę to liczy się najbardziej
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
::Reksio::
pijak
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 1:02, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
..A moim zdaniem "popełnić samobójstwo" to "iść na łatwiznę"..:/ Tak jest naszybciej i najprościej, ale z rozwiązaniem swoich problemów ma to niewiele wspólnego..:/ Świat widziany oczami samobójcy jest jak długa droga przez ciernie i z pewnością nie zachęca do dalszej wędrówki.. Jest tylko jeden problem.. Obok wszyscy idą po alfalcie.. Samobójca też może, jesli tylko zamiast przeć bezmyślnie do przodu zrobi kilka kroków w bok, co wystarczy, by z cierni wyskoczyć na autostradę.. Wtedy drogą będzie prostsza.. Do czego zmierzam..? Do tego, że Samobójcy zamiast coś w życiu zmienić brną w szarości przed siebie.. A czasami wystarczy drobna zmiana i nagle życie staje się bardzo przyjemne.. Jak zmiana..? Na to nie ma regóły.. Trzeba wsłuchać się w siebie.. Tam, gdzieś w głębi swojego umysłu każdy odnajdzie to, do czego został stworzony.. I właśnie do tego dążyć powinien!..
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Dorota S.
pijak
Dołączył: 05 Mar 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Z roku wyżej
|
Wysłany: Czw 12:39, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
::Reksio:: napisał: | ..A moim zdaniem "popełnić samobójstwo" to "iść na łatwiznę".. |
W pełni popieram. Dla mnie człowiek, który popełnia samobójstwo nie tylko idzie na łatwiznę, ale pokazuje, jak bardzo jest słaby psychicznie, no i jak ogromnym jest egoistą. Nie widzę żadnego, ale to żadnego dobrego powodu, aby uciekać od życia. Zawsze są ludzie, którzy mogą pomóc. Trzeba tylko chcieć... No i zastanowić się, że zostawia się w cierpieniu ludzi najbliższych...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Spectro
Mistrz grilla
Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 2306
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Kurdwanów
|
Wysłany: Czw 12:58, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Dorota S. napisał: | Nie widzę żadnego, ale to żadnego dobrego powodu, aby uciekać od życia. |
Terroryści-samobójcy niestety widzą dobry powód: hurysy ](*,) .
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
jagm
zielony żul
Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 1421
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 14:42, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Równie dobrze mozna powiedzieć, że dla nas życie jest pójściem na łatwiznę. Każdy wybiera to, co jest dla niego łatwiejsze. Nie sądzę, by wielu z nas odważyło się skoczyć stojąc na dachu wieżowca, bo bardziej wolimy żyć, ale jakoś nikt nie twierdzi, że idziemy na łatwiznę. Tak samo samobójcy wybierają śmierć, bo dla nich to jest łatwiejsze.
Dorota S. napisał: | (...) ale pokazuje, jak bardzo jest słaby psychicznie |
Nie każdy człowiek musi być silny psychicznie i to akurat nie jest ich wina, że są tacy, a nie inni.
Dorota S. napisał: | Nie widzę żadnego, ale to żadnego dobrego powodu, aby uciekać od życia. |
Jakbyś widziała, to pewnie by Cię z nami juz nie było. A to, że akurat Ty nie widzisz wcale nie oznacza, że ktoś inny też tego nie widzi.
Dorota S. napisał: | (...) no i jak ogromnym jest egoistą. (...) Zawsze są ludzie, którzy mogą pomóc. Trzeba tylko chcieć... No i zastanowić się, że zostawia się w cierpieniu ludzi najbliższych... |
::Reksio:: napisał: | Obok wszyscy idą po alfalcie.. Samobójca też może, jesli tylko zamiast przeć bezmyślnie do przodu zrobi kilka kroków w bok, co wystarczy, by z cierni wyskoczyć na autostradę.. Wtedy drogą będzie prostsza.. Do czego zmierzam..? Do tego, że Samobójcy zamiast coś w życiu zmienić brną w szarości przed siebie.. A czasami wystarczy drobna zmiana i nagle życie staje się bardzo przyjemne.. |
A nie pomyślałeś o tym, że może oni chcą coś zmienić w swoim życiu? W większości wypadków samobójcy informują otoczenie o swoich zamiarach. Nie zawsze wprost, ale mimo wszystko dają znaki, z których można odczytać co chcą zrobić. I duża liczba samobójstw nie świadczy o egoizmie tych ludzi, jak to sugeruje Dorota, ale raczej o naszym, skoro tego nie widzimy i sami nie chcemy im pomóc. W końcu czasem lepiej jest, jeśli to my pierwsi wyciągniemy pomocną dłoń, niż ktoś miałby o to nas prosić.
A co do cierpienia najbliższych... czytałem o przypadku, gdy chłopak stał na dachu i policjanci, aby mu pomóc wezwali jego ojca. Ojciec po przyjeździe powiedział coś w stylu "znów ci muszę pomagać" i chłopak wtedy bez wachania skoczył. Więc czasem można odebrać to w ten sposób, że to nas nie interesuje los tej osoby, więc czemu ona miałaby myśleć w tej sytuacji o nas.
I już nie wspominam tu o sytuacjach, gdy w koło budynku stoi pełno osób i wszyscy krzyczą "skacz, skacz". Bo wtedy to dopiero trzeba by się zastanowić kto tu jest egoistą i nie myśli o cierpieniu innych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skrobocik
[SKROBORANGA]
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 2958
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Skarżysko , Kraków
|
Wysłany: Czw 16:39, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Z tym pójściem na łatwiznę, to wg mnie jest prawda. Osoba, która cierpi i nie widzi innego wyjścia nie myśli w takich chwilach racjonalnie, tylko bliskowzrocznie. A trzeba wspomnieć o ludziach, którzy starają się takiej osobie pomóc, to Oni odniosą największe szkody po samobójstwie. Będą sobie wypominać: "A może za mało się starałem/am", i to naprawdę może bardzo źle podziałać na Ich psychikę. Takim ludziom przecież też bardzo zależy na danej osobie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ada
pijak
Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 16:49, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
Skrobocik napisał: | A trzeba wspomnieć o ludziach, którzy starają się takiej osobie pomóc, to Oni odniosą największe szkody po samobójstwie. Będą sobie wypominać: "A może za mało się starałem/am", i to naprawdę może bardzo źle podziałać na Ich psychikę. Takim ludziom przecież też bardzo zależy na danej osobie |
z tego wniosek, że jeśli "planujesz" popełnić samobójstwo i jesteś pewny o słuszności swojej decyzji to nikomu o tym nie mów, bo potem będziesz miał te osoby na sumieniu........................................czy tak?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
::Reksio::
pijak
Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 174
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:32, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
@ada:
..Nie widzę tam iplikacji.. Skrobocik słusznie mówi..;)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ada
pijak
Dołączył: 27 Mar 2006
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Czw 17:35, 20 Kwi 2006 Temat postu: |
|
|
::Reksio:: napisał: | @ada:
..Nie widzę tam iplikacji.. Skrobocik słusznie mówi..;) |
więc wybaczcie ja mam inne spojrzenie na "tą sprawę"
ale będę już cicho :wink:
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|